Kulawki to wyjątkowe naczynia, które w powszechnej świadomości są raczej nieznane. Tymczasem półki muzealne na całym świecie wprost uginają się od tego typu prostych i zdobionych przez artystów kielichów. Przez całe wieki pełniły one bardzo ważną rolę w kulturze europejskiej. Warto zainteresować się intrygującą, wiodącą przez sacrum i profanum historią kulawki oraz poznać nowoczesną i bardzo elegancką odsłonę tego naczynia.
Starożytne rytony
Kulawka, zwana również kusztykiem czy kuszykiem to naczynie, które w swoim ogólnym kształcie – czary bez stopki - towarzyszy ludziom od tysięcy lat. Jego pierwotną formą był woli róg, do którego podczas rytuałów religijnych, a później biesiad starożytni Grecy nalewali wino.
Z czasem rytony – bo tak nazywane były te naczynia – wytwarzano z metalu, np. ze złota i srebra lub z gliny. Przypominające swoim kształtem pusty w środku róg, z upływem lat przybierały coraz bardziej kunsztowną formę. Rzeźbiono w nich figury leśnych i mitologicznych stworzeń i malowano na nich sceny religijne. Dodawano również inskrypcję, dzięki którym wiadomo było do czczenia jakiego boga przynależą.
Najistotniejszą cechą rytonu był fakt, że wąska część zakończona była dziurką, którą podczas nalewania płynu zatykano palcem. Przez ten niewielki otwór pito, a przez szeroki napełniano róg winem. Pełnego naczynia nie dało się więc w żaden sposób odstawić bez obaw o rozlanie.
Jedną z ciekawszych form rytonu był znany z wielu obrazów keras, przypominający róg kozła. W tym wypadku wino piło się z szerokiego brzegu naczynia - wąska końcówka nie posiadała otworu. Z czasem zaczęto również wytwarzać rytony statyczne: róg oparty był na – czasem bardzo szerokiej – stopce. Współczesnym ta forma może kojarzyć się raczej z małą karafką lub wazonikiem.
Ryton znany był we wszystkich miejscach na świecie, z którymi kontakt miała kultura helleńska. Również Rzymianie korzystali z tego rodzaju naczyń. Wpływy te są zresztą tak szerokie, że dziś kulawki można znaleźć w muzeach na całym świecie.
Plastik średniowiecza
Wraz ze średniowieczem i upowszechnieniem się kielichów, które bardziej przypominają dzisiejsze naczynia, popularność kulawek spadła. Niemniej wciąż forma czary bez stopki pojawiała się w różnych kulturach w pierwotnym kształcie – mowa tu choćby o rogu do picia kojarzonym z Wikingami.
Takie naczynia znane były również Słowianom, Indianom czy mieszkańcom Afryki. Nic dziwnego - róg, który nazywany jest czasem przez historyków „plastikiem średniowiecza”, wykorzystywany był przez ludzi na całym świecie do wykonywania biżuterii, broni, elementów zbroi czy właśnie przedmiotów codziennego użytku.
Róg do picia to jednak nie do końca ta sama kategoria, co kusztyk – nawet, jeśli zasada jest ta sama, a budowa podobna. Mimo to obecnie kielichy stylizowane na zwierzęce rogi z zoomorficznymi rzeźbieniami określane są jako kulawki myśliwskie. Służą one do wznoszenia toastów po polowaniu. Jak więc wyglądała tradycyjna polska kulawka, czym różniła się od rogu i do czego jej używano?
Toast tylko z kulawką
Uwielbiane przez polską szlachtę kieliszki kulawki wyglądały zupełnie inaczej, niż kulawka myśliwska. Czara takiego naczynia przypominała raczej kanciasty, rozszerzający się ku górze kieliszek do wina. Na końcu długiej nóżki znajdował się stożek lub kulka, które uniemożliwiały stabilne postawienie naczynia. Przez 200 lat tego typu kielich był obowiązkowym elementem zastawy na magnackich dworach.
Polscy możni uwielbiali biesiady. Jak mówią historycy, w kraju panował wówczas tzw. kult mocnej głowy. Podczas przyjęć nie mogło zabraknąć alkoholu, a obrazą dla gospodarza było opuszczenie imprezy w trzeźwości. Jak piszą naukowcy, ówcześni najbogatsi prześcigali się w wymyślaniu zabaw związanych z uzupełnianiem i opróżnianiem kieliszka.
Nic więc dziwnego, że szklany lub kryształowy kielich kulawka zdobył w tym czasie tak zawrotną popularność. Podczas toastów nalewano do niego trunek – najczęściej wino lub gorzałkę. Przez jego kształt nie można go było odstawić na miejsce bez opróżnienia go do samego dna. Kto pił „na raty”, musiał się liczyć z dopełnieniem naczynia, aż udało mu się wypić całość za jednym razem.
Do kulawek tworzono stelaże, w których mogły bezpiecznie stać. Żaden gość nie mógł jednak liczyć, że gospodarz pozwoli mu odstawić pełne naczynie na miejsce. Oparcie bowiem wkładało się często do dużej misy z zimną wodą, aby w ten sposób schłodzić znajdujący się w czarach trunek. Najbogatsi natomiast po toaście po prostu rzucali naczyniami za siebie, tłukąc szkło i pieczętując tym samym słowa przemowy.
Wraz z zaborami zarówno szlacheckie biesiady, jak i zwyczaj picia z kulawek odszedł w zapomnienie. Jednak wciąż można mieć w swoim domu naczynia inspirowane kusztykiem – intrygujące i bardzo eleganckie karafki, kieliszki i szklanki z kolekcji Roly-Poly od KROSNO.
Nowoczesne kulawki
Równolegle z rytonem i jego późniejszą ewolucją rozwijały się tzw. fałszywe kulawki. Ich nóżki na końcu były piłowane w ten sposób, że – choć nie było tego widać na pierwszy rzut oka – można je było bezpiecznie odstawić.
Przykładem takich naczyń są te z kolekcji Roly-Poly. Wykonane ręcznie z najwyższej jakości, idealnie przejrzystego szkła Crystalline charakteryzują się półokrągłym dnem, na którym mogą się oprzeć, równocześnie kręcąc się wokół własnej osi. Będą stanowiły wspaniałą i przyciągającą wzrok ozdobę stołu. Taki nowoczesny kieliszek kulawka może być również ciekawym przyczynkiem do rozmowy o zmianach w polskich obyczajach biesiadnych.
Pełne dobrych życzeń toasty można również wznosić w kulawkach bez nóżek, czyli w szklankach do wina. Jest to ciekawa alternatywa dla tradycyjnych kieliszków – bardzo zresztą popularna w krajach winiarskich. To eleganckie naczynie z pewnością trafi do fanów stabilności i delektowania się trunkiem zamiast wypijania go – nawet w czasie najbardziej płomiennej przemowy – do dna.
Zobacz oryginalne bujane naczynia z kolekcji Roly-Poly KROSNO